Przepis na złotą zupę
Rosół, bo o nim mowa, towarzyszy nam od wczesnego dzieciństwa. Nasze babcie i mamy nie wyobrażały sobie niedzielnego obiadu bez nieodzownego, pysznego rosołu.
Rosół w dzieciństwie
Od dzieciństwa pamiętam, w czasie każdej choroby i po niej również, karmiono nas pożywnym rosołkiem. I powracaliśmy szybciej do zdrowia, rosół bowiem przywracał nam siły.
Nasze babcie i mamy dobrze wiedziały, że rosół długo gotowany, na małym ogniu przywraca zdrowie, więc jest najlepszym dobrodziejstwem dla naszego zdrowia.
Domowy rosół, leczy choroby układu oddechowego, łagodzi katar, jak i kaszel poprzez to, że regeneruje błony śluzowe, hamuje procesy zapalne, wspomaga wytwarzanie komórek odpornościowych.
Sama jego postać płynna, ułatwia połykanie, jak i trawienie.
W trakcie gotowania uwalnia się cysteina, która hamuje migracje białych krwinek i rozrzedza śluzy. To właśnie cysteina sprawia, że rosół jest tak zdrowy. Substancja ta jest obecna w wywarze, nawet gdy go rozrzedzimy parokrotnie.
Natomiast powstała glutamina i kolagen naprawiają błony śluzowe.
Aminokwasy prolina i glicyna, wspomagają lepsze trawienie, a tym samym mniejsze zużycie energii na metabolizm.
Jeśli do takiego wiejskiego rosołu dodamy trochę soku z cytryny, dużo włoszczyzny, to wspomoże on wydobyć minerały z mięsa i warzyw. Oczywiście nie ma mowy tu o doprawianiu takiego rosołu kostką rosołową ani gotowymi mieszankami przypraw. Wtedy taki rosół nie ma zdrowotnych aspektów, a wręcz nam szkodzi. Rosół to spora dawka potasu, fosforu, wapnia, magnezu i żelaza, witamin E, A i beta-karotenu.
Dodajmy sami czy to liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, lekko przypieczoną cebulę z łupiną {kwercetyna}, można też wsypać łyżkę kurkumy, lubczyka, cząber lub ząbek czosnku. Przed podaniem powinniśmy go posypać świeżo skrojoną natką pietruszki, która dostarczy nam dodatkową porcję witaminy C i wzbogaci jego smak.
I wtedy jest to wspaniałe lekarstwo dla nas.
Jest to chyba jedyna zupa, która znana jest na całym świecie.
Czym jeszcze wzbogaca rosół nas?
Na pewno błyskawicznie nas rozgrzeje po całym dniu, kiedy nie jedliśmy nic ciepłego, nasyci i zaspokoi nasz głód, uzupełni niedobory w naszym organizmie, jest lekarstwem na różne infekcje.
Ludzie, którzy regularnie spożywają rosół, rzadziej się przeziębiają, nie chorują na grypę. Gdy już jednak zachorujemy, to talerz gorącego, pożywnego rosołu doda nam sił do walki z infekcjami, dostarczy nam niezbędnych składników odżywczych.
Najlepszy jest rosół ugotowany z wiejskiej kury, to on wykazuje działanie przeciwzapalne, rozgrzewające i stymuluje nasz układ odpornościowy, łagodzi kaszel, katar, rozrzedza śluz, łagodzi ból gardła.
Każdy, ale to każdy jest w stanie ugotować rosół i nie potrzeba mieć żadnych zdolności kulinarnych do jego przygotowania.
Sekret każdego dobrze ugotowanego rosołu to powolne jego gotowanie na małym ogniu nawet kilka godzin. Tylko taki rosół jest zdrowy, aromatyczny i klarowny. Dobrze też jest gotować go w wolnowarze zwanym również slow cocker.
Jak przyrządzić rosół?
Wkładamy wszystkie produkty do garnka, zalewamy zimną wodą, przykrywamy i na małym ogniu, wolno gotujemy kilka do kilkunastu godzin. W przypadku wolnowara [slow cocker], nastawiamy na 8 godzin. Po tym czasie rosół będzie gotowy do spożycia.
Ja biorę:
- średniej wielkości kurę, 1 do 1 i 1/2 kg.
- 2 duże marchewki, obrane i dobrze umyte.
- 1 pietruszkę, obraną i umytą,
- kawałek selera – korzeń, obrany i umyty,
- średnią cebulkę przypieczona ze skórką,
- por,
- 2 ząbki czosnku,
- kilka ziaren ziela angielskiego,
- kilka ziaren pieprzu czarnego,
- 2-3 listki liścia laurowego,
- suszony lubczyk,
- sól kłodawską do smaku,
- na końcu pokrojoną świeżą natkę pietruszki.
Można dodać również łyżkę kurkumy lub trochę imbiru.
Naukowcy z Kanady twierdzą, że po zjedzeniu rosołu, poziom serotoniny w naszej krwi wzrasta, a to z kolei prowadzi do polepszenia naszego samopoczucia.
Dodatkowo udowodniono, że po takim rosole nie przytyjemy, bo wbrew pozorom jest on pożywny, ale nie kaloryczny. Przytyjemy, ale po makaronie lub kluskach dodanych do rosołu. Wiec wszystko musimy robić z umiarem.
Korzystajmy więc z dobrodziejstw najzdrowszej zupy świata.
Zródło: www.nianio.com.pl oraz gazety Zdrowie bez leków, artykuł Bogusi Della Porto pt.: Dieta na surowo?
P.S. Bądź na bieżąco! Codziennie publikujemy najważniejsze info o zdrowiu, geopolityce, tajemnicach. Zbieramy najlepsze informacje z internetu i publikujemy na naszym portalu –> Kliknij i Sprawdź
Foto: Twenty20