Zmuszają do szczepień, bo na starym kontynencie umarło kilkadziesiąt osób
Poniżej przedstawiam artykuł z tzw. „mainstrimowych” mediów. Krytykuje niską zaszczepialność Polaków na odrę.
Coraz więcej rodaków nie chce szczepić się, nie tylko ze względu na internetową akcję niebezpiecznego składu szczepionek, ale również z faktu, że widzą i słyszą koło siebie, w rodzinie, w najbliższym otoczeniu dzieci porażone niepełnosprawnością po szczepieniach.
Sami zaczynają myśleć, wyciągać wnioski.
Pomimo że szczepienie na odrę jest obowiązkowe, to i tak wzrasta ilość osób, które nie szczepią się.
A co by było, gdyby to szczepienie nie było obowiązkowe?
Ile procent osób zaszczepiłoby się?
Ile osób zaryzykowałoby szczepienie bardzo kontrowersyjnymi szczepionkami, które w Polsce nie są badane przez żadną instytucję?
Lekarze i politycy bezgranicznie ufają koncernom farmaceutycznym.
Wierzą, że skład szczepionek jest super bezpieczny.
Dlaczego do tej pory nie powstał instytut, który zbada wszystkie dostępne na naszym rynku szczepionki?
Boją się, że wybuchnie potężny skandal?
Proszę zwrócić uwagę na zakończenie tego artykułu: „Tylko w zeszłym roku na starym kontynencie zachorowało na nią ponad 20 tys. osób, kilkadziesiąt zmarło„.
Dlatego, że kilkadziesiąt osób zmarło w Europie, politycy wprowadzili przymus szczepień?
Wymuszają na nas szczepienia pod groźbą kar finansowych… bo zmarło kilkadziesiąt osób?
Za chwilę wprowadzą określone godziny wychodzenia z domu, bo może wybuchnąć wojna…?
Za chwilę wprowadzą zakaz korzystania z internetu, bo może ktoś włamać się nam do komputera…?
Przecież to nie ma sensu…
Prosimy, aby rząd w końcu zorganizował instytucje, która wyda certyfikat, że szczepionka na odrę jest w 100% bezpieczna.
Sami wszczynają awanturę, sami działają przeciwko narodowi, sami tworzą problemy i kary.
A przecież wystarczyłoby zbadać wszystkie szczepionki na rynku i zamknąć temat.
Obawiam się, że szybko nie będzie takiej instytucji, bo okazałoby się, że wszystkie szczepionki należy wycofać… że nie nadają się do użytku dla ludzi i zwierząt.
——————————-
Artykuł z money.pl:
Liczba dzieci zaszczepionych przeciwko odrze po raz pierwszy w historii spadła poniżej bezpiecznego poziomu – podał Państwowy Zakład Higieny.
Polacy sami fundują sobie epidemię.
Z najnowszych danych PZH wynika, że w 2017 r. poziom szczepień na odrę wyniósł 94 proc. dla pierwszej i 93 proc. dla przypominającej dawki. To mniej niż zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia wynoszące 95 proc. Specjaliści przypominają, że kiedy odsetek osób zaszczepionych spada poniżej zalecanego poziomu, choroba łatwiej się rozprzestrzenia i może grozić epidemią.
Szczepienie dzieci przeciwko odrze jest w Polsce obowiązkowe, co wynika z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi z 2008 r. Niespełnienie tego obowiązku może skutkować nie tylko chorobą, ale też wysoką karą finansową.
Potwierdził to Naczelny Sąd Administracyjny w swoim wyroku z lutego tego roku orzekając, że wysokość grzywny za niezaszczepienie dziecka może wynieść od 100 zł do 5 tys. zł jednorazowo. Ale grzywnę można nakładać wielokrotnie. Górną granicą jest kwota 50 tys. zł. Decyzję o ukaraniu rodziców podejmują wojewodowie na wniosek miejscowego sanepidu.
Z każdym rokiem coraz więcej rodziców odmawia szczepienia swoich pociech. W ciągu dziesięciu lat ich liczba wzrosła dziesięciokrotnie: z trzech tysięcy w 2008 r. do trzydziestu tysięcy odmów w 2017 r.
Powodem jest coraz większa popularność organizacji walczących o zniesienie obowiązku szczepień. Według ich zwolenników szczepionki nie są wystarczająco skuteczne i często powodują poważne powikłania, z autyzmem włącznie. Lekarze zaprzeczają tym doniesieniom, powołując się na liczne wyniki międzynarodowych badań szczepionek i statystyki zachorowań.
Mimo to polski ruch antyszczepionkowy ma się świetnie. Obok nieprawdziwych informacji na temat szczepionek, na portalach społecznościowych internauci wymieniają się radami, jak uniknąć obowiązkowej wizyty w przychodni lub uchylić się od grzywny.
Antyszczepionkowi rodzice mogą w tej sprawie liczyć nawet na bezpłatną pomoc prawną od największego stowarzyszenia antyszczepionkowego w Polsce. Jego zwolennicy rozpoczęli też zbiórkę podpisów pod projektem ustawy zmieniającej dotychczasowe przepisy dotyczące obowiązku szczepień.
Specjaliści przypominają, że brak szczepień jest bardzo groźny dla całego społeczeństwa, zwłaszcza dzieci i osób, które ze względu na stan zdrowia nie mogą się im poddać. Powikłania po szczepieniu są rzadkie i najczęściej mają łagodną formę. Może to być podwyższona temperatura i miejscowe zaczerwienienie. Tymczasem takie choroby zakaźne, jak odra stanowią śmiertelne i nie tak odległe zagrożenie.
Z powodu aktywności ruchów antyszczepionkowych w Europie ta prawie niewystępująca od 20 lat choroba powróciła ze zdwojoną mocą. Tylko w zeszłym roku na starym kontynencie zachorowało na nią ponad 20 tys. osób, kilkadziesiąt zmarło. Największy problem z odrą mają nasi sąsiedzi z Ukrainy i Białorusi.
P.S. Bądź na bieżąco! Codziennie publikujemy najważniejsze info o zdrowiu, geopolityce, tajemnicach. Zbieramy najlepsze informacje z internetu i publikujemy na naszym portalu –> Kliknij i Sprawdź
Foto: Envato Elements By rawf8
3 Responses to “Zmuszają do szczepień, bo na starym kontynencie umarło kilkadziesiąt osób”
marian
Za szczepionkami idzie ogromna kasa tzw lobbing i tyle. Nikogo nie obchodzi czy są potrzebne. Gdyby rząd dbał o zdrowie obywateli to by zakazał sprzedaży tytoniu, alkoholu, żywności z niebezpiecznymi dodatkami (tzw konserwanty, Ecośtam, glutacośtam, GMO itp itd). W szkołach byliby dentyści i lekarze jak za brzydkiej komuny. Nie byłoby w szkołach automatów ze słodyczami po zawyżonych cenach itp itd. I oczywiście wszystkie szczepionki zostałyby przebadane na wszystkie strony a te które zostały wyrzucone z innych krajów nie byłyby wmuszane nam. No chyba wiadomo o co chodzi.
Macior
Szczepionki został już przebadane na „wszystkie możliwe sposoby”. Nie ma potrzeby, by polska strona powtarzała badania. Tak jak nie bada się innych lekow chociazby na ból głowy. Identycznie, np. nie powtarza sie testow zderzeniowych importowanych samochodów.
Marta
Macior
twoje myślenie jest w pewnym sensie logiczne, jednak nie bierzesz pod uwagę skutków.
Jeżeli sprowadzane samochody byłyby wadliwe, to producent wycofuje je z rynku lub w ekspresowym tempie naprawia usterkę.
Ta zasada nie dotyczy szczepionek.
Skoro z wielu źródeł mamy informacje, że szczepionki zawierają aluminium i inne szkodliwe substancje opisane na ulotce, to dlaczego producent nie wycofuje je z rynku?